Spawacz Reviews

Co dziś zrecenzujemy?


#1 2011-09-10 14:24:31

 Lehrabia

Czekoladowy borowik

Skąd: Brzeziny
Zarejestrowany: 2011-07-11
Posty: 60
Punktów :   

Sim Live 2 - recenzja

Sim Live 2 to sikupa sequel nieznanej i nielubianej Sim Live. Stworzył go na spółkę z kilkoma ludźmi z Game Master Clanu BartekGM w roku 2007.

Przede wszystkim: gra ta niczym nie przypomina symulacji życia z prawdziwego zdarzenia. Ale od początku tej kupy góry beznadziejnych pomysłów.

Zaczynamy klasycznie od głównego menu. Jest ono dużo lepsze, kolorowe, ma w tle obrazek oraz leci w nim muzyka. W kwestii samych funkcji nic się jednak nie zmieniło. Dalej mamy start, niedziałający wczytaj, twórców i wyjście. Aha, po wciśnięciu F1 (co nigdzie nie pisze) pojawia nam się schematyczna pomoc, która w niczym tak szczerze nie pomaga.

Obok Bartka tą jakże niepiękną grę tworzyli graficy: Jaklub, PabloooGM i domek-1.

Po raz kolejny interfejsem jest belka, ale tym razem jest ona ciągle brązowa jak... "co?" z Worms 4, żeby delikatnie powiedzieć. Ilość życia i kasy jest w okienku.

Znów jesteśmy sobie czymś starającym się bardzo nieudanie zgrywać człowieka. Chociaż może trochę "ludzczej" to wygląda, to bardziej jak samochód ubrany w sweter Mietka Żula spod Pijalskiej 121. W tym niby mieście nie jesteśmy już sami, bo teraz jest jeszcze sklepikarz, dwóch sprzedawców lodów (tych w rożkach) oraz plażowicze i pływacy. Za to jest jeszcze mniej budynków - nasz dom (dużo większy), sklep, bank i dwie budki.

Może teraz rozszerzę apropos nikłych zabudowań. W naszej zarąbistej chacie mamy już coś więcej niż fotel i telefon. Pełna lista rzeczy może robić wrażenie (zlew, sedes i wanna w łazience, kuchenka, lodówka i szafa w kuchni, kolejna szafa, telewizor, krzesło i łóżko w salonie oraz dwie szafy i będący tłem wieszak na korytarzu), póki nie powiem, że do niczego się nie przydają, a jedynie niektóre się animują w chory sposób, zresztą tak jak drzwi, i wydają dziwne dźwięki. Przed domem stoi niedziałający samochód. Sklepikarz chyba ostro nadużył LSD, heroiny, tabaki i reklam telewizyjnych, jak można wnioskować z jego wypowiedzi. Ponadto sklep ma tylko pięć rodzajów artykułów (w pierwszej części było ich ok. 30), a to cztery owoce i rybka. W banku nie ma ludzi, możemy sobie wziąć tyle forsy ile chcemy, aż się skończy. Lodziarze są normalniejsi, ale ich ceny są horrendalne (25 zł za to znaczenie loda to ździerstwo). Komunikaty też są najniższej klasy. Najgorsze, że guzik x w górnym okienku nie działa. Na koniec autor dziękuje za zagranie (tym nielicznym, którzy odważyli się to pobrać trzeba się przecież jakoś odwdzięczyć).

Podczas chodzenia postać blokuje się na niewidzialnych ścianach, można sobie zwyczajnie chodzić po wodzie bez żadnej animacji, a motylki latają przez ściany. Najgorsze, że dyskietka koło domu za nic nie działa. Ta gra jest skazana na brak zapisu, to widać. Autor nie postarał się też o usunięcie buga z życiem, nadal tracimy je co 2 sekundy, a jakikolwiek posiłek przywraca max żywotności naszemu dresowi na dorobku.

Powiedzmy sobie coś o grafice, która jest o dekadę lepsza niż w SL1. Nieliczne części krajobrazu pochodzą z Painta i trzeba naprawdę świetnego wzroku, żeby dostrzec pikselozę, bo choć jest jej trochę, to prawie nie widać. Wkurzyć mogą jedynie napisy, bo jaskrawy kolor straszliwie wkurza i nic w nich nie widać. Oczywiście, za nic nie nazwałbym tej grafiki dobrą, ale w porównaniach prezentuje poprawny poziom. (PPPP xD)

Za nic nie powiedziałbym tego o audio. Są to trzy ścieżki, tym razem w średniej jakości. Jedna w menu, jedna w napisach i jedna w grze. Ta pierwsza psuje te zmarniałe resztki klimatu, jakie prezentuje zawarte w grze archaiczne menu, w dodatku leci tylko raz. Ta w napisach nie jest lepsza, na szczęście szybko się kończy. Muzyka w grze jest denna, ale przynajmniej nie irytuje na maksa. Nie można tego powiedzieć o tych nielicznych, chorych odgłosach. Zlew i wanna brzmią dokładnie tak samo, a kibel spłukuje jakby rozpruwał jakiemuś emo ryj tępą żyletką z kartofli. Można łyknąć jedynie telewizor, choć puszcza jakieś demo MTV w wersji "Doda Elektroda wymiotuje na wściekłe zwierzę".

Podsumowując: gra Sim Live 2, chociaż wyprzedza prequel o lata świetlne, i tak jest żałosną parodią gry. Dobra byłaby, gdyby wydano ją pod koniec lat 80. Szczerze mówiąc wolę grywać w tysiąca pod przymusem przy disco polo niż w SL2. Wszystko tu irytuje: brak celu, bezużyteczne obiekty, nierealistyczne animacje (czy drzwi między pokojami otwierają się jak w Media Markcie?), chodzenie i przede wszystkim audio. Z całego serca nie polecam.

Zalety gry:
- jest za darmo
- to porządny sequel (nie mówię że gra)

Wady gry:
- koszmarne audio
- nieusunięty bug z życiem
- jeszcze gorszy interfejs
- nędzne wypowiedzi
- nierealizm
- nicość w grywalności

Oceny końcowe:
Oryginalność - 1/10
Grafika - 1/10
Audio - -2.5/10
Poziom trudności - -1.5/10
Żywotność - -2/10
Grywalność - -1/10
Ogólna ocena - -0.8/10

Ta gra jest niemal pozbawiona zalet. To najgorszy popis umiejętności przyjmowania opinii innych, jaki Bartek mógł pokazać.

Ostatnio edytowany przez Lehrabia (2011-09-10 16:14:32)


Myszy polne są takie
Bardzo strasznie fajniste
Że aż chce się szybko wytruć
Wszystkie koty na świecie! Gimbuska siła, na dobre i na złe.

Offline

 
Copyright 2017 jaros218 & Spawacz & Ziomaletto

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
rppc.pl spuszczel pospolity