Spawacz Reviews

Co dziś zrecenzujemy?

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

  • Index
  •  » Newsy
  •  » RECENZJA PRZERÓBKI: Worms Black Ice (by MasterVavamuffin)

#1 2011-07-08 14:07:44

 Spawacz

Recenzent Samozwaniec

2349099
Call me!
Zarejestrowany: 2011-07-08
Posty: 189
Punktów :   
WWW

RECENZJA PRZERÓBKI: Worms Black Ice (by MasterVavamuffin)

A-hoi ancient mariners!

http://img683.imageshack.us/img683/1049/25597275.jpg
Pełny tytuł: Worms Black Ice
Data premiery: 24.12.2010 r.
Liczba odcinków: 20
Typ produkcji: Serial przygodowy/sensacyjny
Stworzone z: Worms 4 Mayhem!
Autor: MasterVavamuffin

Nie chciało mi się, ale mocno się zaparłem i powiedziałem - trzeba kurde napisać tą reckę, bo kolejny serial skończony, a który jest dodatkowo kontynuacją mojego tworu! Łaaaał! Łokej, koniec tego spuszczania się. Przepraszam za jakiekolwiek błędy w recenzji, ale robię ją trochę na szybko, bo Master mnie prosił, a Bóg właśnie mi ofiarował garść chęci, więc trzeba ją wykorzystać z sercem!

W sumie to nie wiem od czego zacząć... w normalnej recenzji zacząłbym od streszczania fabuły, no ale moi drodzy, kto chce to czytać? No najwyżej ten, kto nie oglądał tego dzieła, a chce sobie zepsuć zabawę z oglądania go. Zaś dla tych, którzy obejrzeli Worms Black Ice w całości choć raz, będzie to męka pańska, dlatego ograniczę się do wprowadzenia was w fabułę tego serialu.

A ta może wydać się trochę już oklepana - przynajmniej tak może sądzić większość, która nie obejrzała "dziecka" MasterVavamuffina. Głównym bohaterem Worms Black Ice jest Cody, dowódca nieistniejącego już oddziału Task Force. Pewnego dnia zostaje wezwany przez brytyjskiego premiera (tego jeszcze nigdzie nie było, prawda? :->), który chce, by ten pozbył się organizacji o nazwie Symfonia Destrukcji, dowodzonej przez Jimmy`ego Walkera, ukrywającego się pod pseudonimem Master of Puppets - gościu w dzieciństwie był rozpieszczany przez rodziców lekką, uspokajającą jak smoczek dla bobasa muzyką, dlatego wszystko wiąże mu się z metalem. Taki nasz współczesny Don Kichot. Ekhem... tak więc Cody zakłada grupę o nazwie Repulse, która bierze udział w Drugiej Wojnie Klanów. Hell yeah, moja krew. Z czasem ten konflikt przeradza się w małą wojnę pomiędzy Masterem a Cody'm. Więcej nie powiem, żeby nie zabierać wam ciekawych (?), ekscytujących (?!) i wywołujących płacz (?!!!) chwil przy oglądaniu serialu.

Zajmijmy się więc recenzją właściwą. Od czego tu zacząć? Aj, trzeba było na dupie siedzieć i dalej zbijać bąki, niż teraz bełkotać bez sensu... Dobra, zapomnijcie, że to napisałem. Tak naprawdę, trudno tu o czymś powiedzieć, bo tak samo jak trudno o coś się przyczepić do pracy MasterVavamuffina, tak samo trudno go za coś pochwalić. No i się wygadałem, bo to powinienem napisać na końcu recenzji, a teraz wiecie, jakie jest moje ogólne zdanie o Worms Black Ice... ech, po kolei:

Zacznijmy od fabuły. Jak wyżej wspominałem, początkowo wydaje się być ona trochę błaha, już obcykana i nie znajdziemy tutaj nic ciekawego oprócz naparzania się robali bazookami i kanciastych dialogów w wykonaniu głównego bohatera i zuego pana, który sieje zuo (choć, kto wie...). Niektórzy mogą powiedzieć, że w rzeczywistości się nie mylę, ja jednak uważam, że fabuła została doprawiona naprawdę wciągającymi wątkami. Trudno coś tu napisać, żeby nie zdradzać za dużo, powiem jedynie, że mamy tutaj naprawdę ogromne nawiązanie do Wojen Klanów, więc spotkamy tutaj trochę postaci z tegoż serialu. Dla ciekawych powiem, że wróci pan Dexter i ktoś jeszcze, a który sam mnie zaskoczył ;-) Jednak niestety, autor za mało zwracał uwagi na wątki, które odbiegają od tego głównego. Serial moim zdaniem trochę za bardzo idzie w przód, gdyż jest zdecydowanie pozbawiony jakiś ciekawych wątków, które pozwalają na pewien czas odbiec od misji rozkapsztolenia (dziwne słowo) czarnego charaktera na drobne kawałki. A ja uwielbiam wręcz zdarzenia, które mało wpływają na główny wątek, a np. na pojedyncze, mniej ważne postacie. Fabuła jak najbardziej poprawna, ale mogła być lepsza, i bardziej zaskakująca, panie Master.

Na razie koniec narzekania, gdyż przechodzimy do zdecydowanie największej zalety tej produkcji - muzyki. Już w pierwszym odcinku, gdy usłyszałem ją i jej dobranie - po prostu - ŁAAAAŁ. Łatwo można tu wywnioskować, że autor zdecydowanie najwięcej starał się przy dobieraniu odpowiednich utworów i za pomocą niej budowania odpowiedniego klimatu. Wszyscy wiemy, że klimat można uzyskać za pomocą efektów lub dźwięku, ale Master zdecydowanie naciskał na to drugie i chyba tylko drugie. Ale konkrety! Co znajdziemy w ścieżce dźwiękowej do Worms Black Ice? To, co powinno być w każdym szanującym się serialu z Worms: dobra muzyka metalowa i rockowa. MasterVavamuffin odszedł trochę od tradycji używania Godsmacku, System of a Down i innych zespołów, którzy używali przerabiacze najczęściej - autor sięgnął głębiej w metal, przez co w serialu przeważał Iron Maiden. Jest to miłe zaskoczenie dla mnie, gdyż sam zespół jest klasyką heavy metalu, a w przeróbkach rozpowszechnił się dopiero u tegoż reżysera. Mamy tutaj jeszcze Metallicę, Rammstein, dużo thrashu, wcześniej wspomniany heavy, czasami przewinie się jakiś rock w stylu AC/DC czy Coma i tyle, mamy wyśmienity soundtrack. Kwestia dobrania to już nieco inna bajka, ale Master poradził sobie raczej z jej dobraniem, choć miał też swoje wzloty i upadki. Ale przy muzyce autor naprawdę zachował mocny poziom i to jest wielki plus dla produkcji.

Koniec tego przechwalania, nie ma tak dobrze. Przejdźmy do następnego punktu, którym są - dialogi. Nie spodziewałem się wiele i to chyba dobrze, bo specjalnie się nie zawiodłem. Teksty pod względem naturalności trzymają raczej średni poziom. Nie są specjalnie życiowe, takie "prawdziwe", ale też nie brzmią sztucznie. Są po prostu dobre i tylko dobre. Pod względem humoru. Też niewiele się tu spodziewałem, bo to nie miał być serial komediowy, ale tak już jest, że w większości przeróbek z Worms nie mogło zabraknąć chociażby jednego wulgaryzmu, chociażby jednego głupiego tekstu, a z którego jednak można się pośmiać. Humor MasterVavamuffina ograniczył się jedynie do tekstów z innych filmów - a jakich tam innych filmów, usłyszymy tu dialogi z komedii "Jaja w tropikach"! Nie jest to specjalne wysunięcie się poza normę, ale miło się słucha kłótni Premiera z Masterem czy akcji z żelkami tego drugiego, słysząc listy dialogowe z tegoż filmu. Dla widzów mniej odpornych na śmiech musi zagościć uśmiech na twarzy. Ale... to wszystko. MasterVavamuffin czasami próbuje w normalnych dialogach być śmieszny, ale trzeba sporo się wysilić żeby się uśmiechnąć. Jak już mówiłem - jest dobrze, ale tylko dobrze. Czy autor nas czymś jeszcze zaskoczy, czy może raczej nie?

Ano zobaczymy, przechodząc do kolejnego aspektu, którym jest montaż. Trochę już o niej wspominałem przy okazji mówienia o muzyce. Zastanawiacie się pewnie, czy teraz chcę "rzucić się" do MasterVavamuffina? Po części macie rację, gdyż montaż serialu... to ponownie żadna innowacja. Mimo, że serial jest tworzony w Ulead Video Studio 11 PLUS, to jednak autor nie wykorzystywał w pełni możliwości tegoż programu. Co nie oznacza, że montaż jest na poziomie słabym. Jest dobry, surowy i aż zbyt surowy. Sami dobrze wiemy, że pożywienie surowe nie jest najlepsze, a w dużych dawkach szkodzi. Powiem szczerze, że pierwsze odcinki były na nieco słabszym poziomie monterskim, ale po paru epizodach autor Worms Black Ice zrozumiał swoje błędy i je poprawił, a walki oglądało się już lepiej - o ile taka walka z "Time Bomb" Godsmack woła o pomstę do nieba, to bitwę z symfonicznym "Battery" Metallici w tle ogląda się naprawdę miło. I tutaj montaż również ograniczył się jedynie do białych przejść. No ja wiem, że ten efekt pasował do każdej walki, ale patrząc po "fajtach" nie ujrzałem innych, przykuwających uwagę efektów (odliczając przyspieszenie klipów). Nie mówię, że jest źle, ale mogło być lepiej... czy tylko ja zauważyłem, że tego powiedzenia mogłem użyć przy ocenianiu każdego innego aspektu?

Mogłem jeszcze ocenić trochę aspektów: klimat, oglądalność i INNOWACJE, ale dam już sobie spokój z wyżywaniem się na MasterVavamuffinie, bo przy tym byłby niezły opieprz. Wspomnę jeszcze o tym, jak ogląda się serial... cóż... może nie wciąga toto jak "WORMS CRIMINAL" Vavamuffina2 czy "Wormsiaki" Dahaki, ale ja osobiście lubię wracać do oglądania tego serialu, problemem jest to, że trudno go się ogląda kolejny raz, gdyż... no, zresztą poczytajcie sobie górę. Nie będę wam wyjaśniał. Mimo to, ten kto nie oglądał tego serialu jeszcze, to mówię - TEN SERIAL TO LEKTURA OBOWIĄZKOWA!! Po pierwsze, jest on kontynuacją sagi rozpoczętej w WORMS CRIMINAL, po drugie, i tutaj może się ze mną nie zgodzić, ale ten serial "zachęca". Ja przy oglądaniu Worms Black Ice miałem ochotę stworzyć nowy film z robalami. A to jest ważne dla przerabiaczy nowego pokolenia, którzy mają szansę dalej prowadzić branżę Wormsów. Dlaczego głównie lubię ten serial? Z bardzo prostego powodu - dlatego, że jest stworzony z Worms 4 Mayhem. To zadowalające, że ktoś zmiótł kurz z przeróbek z robali i dalej je pielęgnuje, tworząc filmy. Chwała MasterVavamuffinowi (i innym również - wspomnieć też trzeba o panu Anakinie), że wzięli się do roboty!

A serial... serial jest dobry. Po prostu dobry. Specjalnie nie jest zaskakujący, ale właśnie tyle się spodziewałem. A produkcję tego reżysera porównam do działalności HammerFalla. Ci, którzy znają ten zespół, powinni wiedzieć, skąd to porównanie.

Ostateczna ocena? Trudno ją wybrać, by Master mnie nie zastrzelił... czy Worms Black Ice sięgnie piątki? Nie, to byłby brak szacunku dla WORMS CRIMINAL, któremu dałem pełną ocenę, bo na taką zasłużył Vavamuffin2 przez trud pracy, który w nią włożył. Czy zasługuje na piątala z minusem? Tutaj już można dyskutować...  serial jest niestety zbyt przeciętny na coś w pobliżu pełnej oceny. Gdyby MasterVavamuffin wprowadził więcej innowacji do swojego dzieła, bo w sumie tylko w tym aspekcie Master poległ, i nieco bardziej skupił się na budowaniu klimatu efektami, a nie tylko muzyką, to piątka by była, czemu nie?

A póki co pan Master dostaje...

4/5

...i niech weźmie się za Worms Black Ice 2, które tak huknie zapowiada, że aż chce się obejrzeć sequel jego wytworu ;-)

PS. jeszcze raz przepraszam za wszelki bełkot w recenzji, gdyż w pewnych momentach miałem dość duży zastój mózgu i nie wiedziałem, co napisać. A, i mogłem użyć fragmentów różnych recenzji płyt, gdyż uwielbiam je czytać, a ludzie je piszący są tak błyskotliwi, że chce się przytaczać ich słowa


There's no hope for me in sight.

Offline

 

#2 2014-01-04 11:00:04

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA PRZERÓBKI: Worms Black Ice (by MasterVavamuffin)

Całkiem fajna ta recka. Co do serialu... Cóż, nie jestem zwolennikiem zakończeń w stylu "jeden z dobrych musi zginąć, by złemu panu dokopać do dupy", a zwłaszcza wcześniej denerwowały mnie symfoniczne wersje utworów Metalliki i zbyt duża ilość Iron Maiden. Do tego z biegiem czasu się przyzwyczaiłem, ale mam takie wrażenie, że początek walki finałowej zmontowano "na odpierdol". Mimo wszystko spoko serial, ale raczej do obejrzenia raz na jakiś dłuższy okres. Choć przyznam, że produkcja Vavy zainspirowała mnie do zrobienia remake'a III sezonu Worms Recona.

Ostatnio edytowany przez Ziomaletto (2016-04-24 14:16:05)


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#3 2017-01-31 14:46:47

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA PRZERÓBKI: Worms Black Ice (by MasterVavamuffin)

Recenzja jest spoko, choć dziwne, że przy Blackened In Time uczepiłeś się banałów, a tutaj ani słowa xD. Dla mnie zabijanie głównego bohatera jest tak nudnym schematem, że aż zaczyna być słabym. Chociaż serial całkiem dobrze się rozwija . Obejrzałbym znów, ale widzę Vava wykasował serial ze swojego kanału . No i drugi sezon też chciałbym obejrzeć.

Offline

 

#4 2017-02-05 12:58:34

 Spawacz

Recenzent Samozwaniec

2349099
Call me!
Zarejestrowany: 2011-07-08
Posty: 189
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA PRZERÓBKI: Worms Black Ice (by MasterVavamuffin)

Miałem kiedyś pierwszy sezon na kompie oraz pierwszy odcinek drugiego sezonu, ale niestety wszystko przepadło z powodu formatu sam chętnie bym obejrzał, bo jak tak wspominam to Vava odwalił tutaj kawał dobrej roboty.
Tak, przy BIT uczepiłem się banałów, ale to głównie dlatego, że brałem czynny udział przy tworzeniu tego serialu i miałem bardzo subiektywne podejście do Cezara i ekipy xD Ale patrząc na to z perspektywy czasu, BIT jest genialnym serialem - ciężko mi by było się o coś doczepić w tej chwili. Jedna z najbardziej dojrzałych produkcji kiedykolwiek w robalach


There's no hope for me in sight.

Offline

 

#5 2017-02-05 16:03:59

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA PRZERÓBKI: Worms Black Ice (by MasterVavamuffin)

BiT nie jest jakimś znów arcydziełem, ale na pewno jeden z tych gatunku "must-see" . Jest to jedna z tych produkcji, o której każdy będzie miał inne zdanie, ale z jednym można się zgodzić - dzieli wielbicieli wormsowych filmików na tych nieznoszących dubbingu i jego zwolenników. Nie mam nic przeciwko dubbingowi, choć z drugiej strony jesteśmy chyba zbyt mocno przyzwyczajeni do IVOny w filmach, by dubbing mógł odnieść sukces . Nie zapominając oczywiście o tym, że machinimy z Worms to jednak "underground".

Offline

 

#6 2017-02-05 17:46:32

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA PRZERÓBKI: Worms Black Ice (by MasterVavamuffin)

FrostMetalStudio napisał:

Nie mam nic przeciwko dubbingowi, choć z drugiej strony jesteśmy chyba zbyt mocno przyzwyczajeni do IVOny w filmach, by dubbing mógł odnieść sukces .

Z drugiej strony, czy oprócz filmów NRGeeka czy Bananowego Janka wyobrażasz sobie, żeby jakakolwiek osoba powiedziała dowolny tekst z filmiku "Kiedy zapada noc" z pokerową twarzą, jak Arnold w dialogu: "- You, are not you. You are me. - No shit."? Ten nasz kochany syntezator IVO jest po prostu odpowiednie pod tego typu filmików. Może w fabularnych produkcjach nie wypada jakoś zbyt przekonująco, ale w śmieszkowych filmach - jak najbardziej.

Ja to bym drugą serię tegoż dzieła obejrzał, bo zapowiadało się ciekawie. Inna sprawa, że nawet pierwszego odcinka nie pamiętam.


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 
  • Index
  •  » Newsy
  •  » RECENZJA PRZERÓBKI: Worms Black Ice (by MasterVavamuffin)
Copyright 2017 jaros218 & Spawacz & Ziomaletto

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
studio kopiowania hubba.pl Ciechocinek hotele wellness wodomierze wrocław