Strony: 1
Hiszpańska Inkwizycja
Siemka! Znowu zaszczycam was swoją wizytą, tym razem piszę dla was recenzję "Worms Strike Force". Na ten serial, tak samo jak na "Call of Worms" i kilka innych seriali, trafiłem przypadkiem. Mam ostrzegała mnie, żebym od razu z lodu nie wskakiwał do gorącej wody, bo można przeżyć szok termiczny. Tak samo tu. Po "Call of Worms" wskoczyłem jakoś w "Worms Strike Force" i powiem wam, że... nie żałuję tego!
Mamy rok 1944. Francuski ruch oporu próbuje walczyć z Niemcami, ale bezskutecznie, a nawet jeden z obozów został zniszczony. Niemcy (tak, ta banda idiotów!) myślą, że po wszystkim. Ale się mylą, a to wszystko z udziałem jednostki Strike Force. Potem podczas pewnej misji kilku spadochroniarzy o mało co nie zostaje wycięta w pień, ale ratuje ich pewien kolo, a jedyny ocalały, czyli Norman Hugh, przypadkowo wpada do bazy ruchu oporu, którymi dowodzi Generał Oliver Wood. Ten akurat jest na naradzie z Strike Force, więc przyłącza Hugh'a do drużyny. Na początek muszą wyeliminować z rozgrywki podporucznika Dozera (kojarzycie go, prawda?) Ich kolejnym zadaniem jest uwolnienie łącznika wśród Niemców, Mike'a. Mike mówi im historię brata generała Wooda, czyli Kena, który ukradł Niemcom pluton, a ci chcą go odzyskać dla dr. Klausa Jorga, który chce zbudować bombę atomową (ja tam radziłbym mu pallad, jak ktoś oglądał Iron Mana 2, to wie dlaczego). Przed komandosami oprócz Jorga czekają kpt. Scheinder (imcezary napisał inaczej) i generał Model, który kieruje tym chaosem. Okazuje się, że Will, dowódca Strike Force'a, staje się w pewnym momencie przestaje być takim miłym gościem... Czy Strike Force zlikwiduje generała Modela i całą resztę? Obejrzyjcie, a się dowiecie.
Trochę tu bałaganu, no nie? W praktyce wygląda to lepiej, niż się wam wydaje. A jeśli chodzi o muzykę? Fani metalu "nowej daty", czyli Sabatona czy Rammsteina, będą zachwyceni (fani AC/DC będą zniesmaczeni, tak jak ja). Są tu ciężkie, typowo metalowe utwory, ale też i spokojne, dla mnie może być, choć z tymi ostrymi utworami imcezary trochę czasami przesadził, bo czasem nie słychać, co mówią bohaterowie. Ale tak to jest git.
A co z akcją? Już sam opis, który tu dałem, wskazuje na to, że akcji jest zatrzęsienie . I dobrze, w końcu tak ma być! Mało gadania, dużo strzelania. Reżyser dobrze wiedział, co robi, w końcu to ogromne widowisko! Szkoda tylko, że tak mało jest polubień... Ale nie ma co narzekać, ważne że jest fajnie, choć często słychać wulgaryzmy (zwłaszcza rozmowa Modela z Willem - co raz wstydziłem się za scenarzystę).
Podsumowanie - Serial "Worms Strike Force" to wspaniały serial (czasem widać panel broni, ale mi to nie przeszkadza), który polecam każdemu fanu przeróbek z Worms.
Plusy:
+ dobra i skomplikowana fabuła (czasem opiera się to o minus)
+ muzyka
+ akcja
+ montaż
+ postacie
Minusy:
- wspomniana scena rozmowy telefonicznej między Williamem a generałem Modelem
- czasem nie słychać, co mówią bohaterowie
Ocena: 7+/10 - jak na początek może być
Ostatnio edytowany przez Ziomaletto (2014-10-07 08:35:59)
Offline
Drugi odcinek pierwszej serii tego serialu był pierwszą przeróbką Worms jaką widziałem... WSF to jeden z niewielu do bólu klasycznych seriali, jakie jeszcze nam do wglądu pozostały (bo z takiego Worms Criminal to zostały marne resztki na undergroundowym koncie Vavy na patrz.pl). Swoją drogą aż dziwne, że Tobie się chce pisać na opuszczonym przez Boga i ludzi padole. Tak swoją drogą - to nie Will dowodził Strike Forcem. W wojennym serialu nie określałbym wulgaryzmów jako minusa. Ale recka fajna tak czy siak.
Aż dobrze, że mnie wzięło na nostalgiczny przegląd "starych śmieci". Choć głupio patrzeć, jakim gimbem się kiedyś było
Offline
Hiszpańska Inkwizycja
Lehrabia, ta recka była pisana dobre pół roku temu, skopiowałem ją z Tajemnice Worms 4, nie chciało mi się tego później poprawiać tych błędów (zwłaszcza tego minusa z wulgaryzmami). -_-
Offline
Spawacz napisał:
Lehrabia? To ty jeszcze żyjesz? xD
Nie, umarłem w styczniu 2012. Tak tylko zaglądam, jak mnie w Stonecoldzie czasem przywołają.
Offline
Lehrabia napisał:
Spawacz napisał:
Lehrabia? To ty jeszcze żyjesz? xD
Nie, umarłem w styczniu 2012. Tak tylko zaglądam, jak mnie w Stonecoldzie czasem przywołają.
Szataniści wiecznie żywi. I pamiętaj, atakują też w nocy.
Co do recki, nie miałem okazji jeszcze skomentować. Napisana całkiem dobrze, pomijam błędy rzeczowe, a co do wulgaryzmów to mam opinię taką jak Lehrabia. WORMS Strike Force na pewno można zaliczyć do kanonu kultowych seriali w Worms - tuż obok Wormsiaków, WORMS CRIMINAL czy zapomnianego już Worms Destrution lub Worms Company. Solidność to najważniejsza cecha przeróbek imcezarego, nigdy nie spadają poniżej pewnego poziomu i zawsze świetnie się to ogląda
Offline
Pominąłeś Worms The Attack Alien.
Offline
Hiszpańska Inkwizycja
Może i recka nienajwyższych lotów, ale jak zakończę robić W.O.R.M.S. - Perfect Insanity, to napiszę jakieś recki, żeby pusto nie było.
Offline
Lehrabia napisał:
Pominąłeś Worms The Attack Alien.
Przyznam, że zapomniałem kompletnie o Hunterze i jego WTAA oraz niedokończonym Abyss, rzeczywiście też należy mu się wejście do Glory Hall przerabiaczy Worms.
Ziomaletto napisał:
Może i recka nienajwyższych lotów, ale jak zakończę robić W.O.R.M.S. - Perfect Insanity, to napiszę jakieś recki, żeby pusto nie było.
Go on - też zamierzam trochę wrócić z recenzjami, ale póki co zająłem się Worms Tales, bo mam duże zapasy weny do tworzenia
Offline
Hiszpańska Inkwizycja
Wiem, właśnie kolejce czekają recki kolejno:
- Disturbed - Indestructible
- Disturbed - Ten Thousand Fists
- Sabaton - Primo Victoria
- AC/DC - Back in Black
- I może coś z przeróbek.
Offline
Hiszpańska Inkwizycja
No oczywiście, tylko trzeba sobie odświeżyć, bo dawno się nie oglądało.
Offline
Strony: 1