Spawacz Reviews

Co dziś zrecenzujemy?


  • Index
  •  » Newsy
  •  » RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

#1 2012-07-28 19:36:34

 Spawacz

Recenzent Samozwaniec

2349099
Call me!
Zarejestrowany: 2011-07-08
Posty: 189
Punktów :   
WWW

RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

I'm still alive, fuckers!

http://i1.sndcdn.com/artworks-000026147058-kitshz-crop.jpg?8b4aa3f
(piękna, prawda?)
Tytuł: A Girl Called Cerveza
Wykonawca: Tankard
Gatunek: Thrash metal
Wytwórnia: Nuclear Blast Records
Twórcy:

Andreas "Gerre" Geremia - wokal
Andy Gutjahr - gitara
Frank Thorwarth - bas
Olaf Zissel - perkusja

Panowie i panie w ukłon i kufle w ręce, bo o to jedna z legend niemieckiej sceny thrash metalu w tym roku świętuje trzydziestolecie swojej działalności, które uwieńczone jest piętnastym albumem w dorobku panów z Frankfurtu nad Menem - poznajcie Dziewczynę, której Imię zwie się Cerveza, po hiszpańsku znane nam wszystkim: piwo. Jednak nie dajcie się ponieść urokom tej oto pani, gdyż nie bez powodu robią jej zdjęcie jak w areszcie. Ta diablica otumani was i zabierze wam cały alkohol z domu, a potem ślad po niej zaginie, podczas gdy wy będziecie lamentować z bólu trzeźwości. Tak oto głosi utwór tytułowy tegoż albumu, a tym samym singiel i nakręcony do niego kolejny, szalony, czyli typowo tankardowy teledysk.
To już moja druga recenzja krążku tego zespołu i, jeśli dobrze pamiętacie, poprzednia płyta wywołała na mnie złe wrażenie. Od chwili, gdy ogłoszono, że nowy album zostanie wydany w tym roku, dniami i nocami modliłem się, żeby Gerre i towarzysze powrócili do thrashowania, a nie nagrali jakieś pitu-pitu. Nadszedł dzień - 27 lipca - i dostałem wydawnictwo w swoje łapska.
Wystarczyły pierwsze minuty rozpoczynającego Rapid Fire (A Tyrant's Elegy), by stwierdzić, że kiczowatego "Vol(l)ume 14" nie ma co tu szukać. Melodyjne, ale przy tym cholernie mocne intro przywiodło mi na myśl Octane Warriors z "Thirst" czy nawet, do szpiku kości epickie Die With A Beer In Your Hand z "Beast of Bourbon". Skojarzenie było oczywiście dobre, bo oba albumy trzymały wysoki poziom, a owe kawałki w szczególności. Następnie smakujemy potężny, aczkolwiek nie pędzący na złamanie karku riff. Już tutaj można odnieść wrażenie, że Olaf nagle przypomniał sobie, jak się na bębnach gra thrash, nawet Gerre wysilił jeszcze swoje gardło, by drzeć się jak za dobrych czasów, mimo, że wyraźnie słychać, że to już nie to samo. A potem to już tylko headbanging w rytm wykrzyczanego refrenu, który - no przecież - też brzmi tankardowo. "RAPID FIRE! SHOOT THE LIARS! RAPID FIRE! SENT THEM TO HELL!". Zapada w pamięć od pierwszego przesłuchania, za co brawa zespołowi.
No i cóż... tak oto zlatuje dziewięć następnych numerów, które trudno nie polubić od razu. Nasuwa mi się tu myśl, że w ostatnich czasach artyści metalowi przestali tworzyć proste i fajne utwory i koniecznie próbują być bardziej ambitni, przez co tworzą albumy "ciężkie i trudne w odbiorze". Musimy je przesłuchiwać parę razy, a czasami kilkadziesiąt razy, żebyśmy to docenili. A po co tracić na to czas, skoro można zrobić wszystko prościej i łatwiej, a przy tym lepiej? Tankard nie bawią się ze słuchaczem, a wolą trafić do niego od razu, by pokazać swą siłę. Ponownie brawa.
Ale dalej potrafią przyciągnąć fanów ciekawymi rozwiązaniami - choćby zaproszenie do kawałka The Metal Lady Boy heavy metalowej wokalistki znanej nam jako Doro. Świetnie się słucha jej romantycznego podśpiewywania w połączeniu z pożądającym wokalem Gerre, zarówno w mocnym refrenie, jak i w, z lekka melancholijnych i na początku powolnych, zwrotkach. Masters of Farces atakuje nas niszczycielskim riffem, przy którym trzeba mieć szyję ze stali, żeby nie machać głową. Not One Day Dead (But One Day Mad) to kolejny ociekający ciężarem refren, jadowity wokal Andreasa Geremii i fajne zagrywki basowe. O tym ostatnim instrumencie trudno nie wspomnieć przy Son Of A Fridge i Metal Magnolia, który nadaje tym kawałkom przygnębiający klimat. Bitwę wyśmienitych riffów i morderczego sola napotkamy w A Girl Called Cerveza oraz we wspomnianym wyżej Son Of A Fridge. Jeśli chodzi o Gerrego to warto zobaczyć jego wokalne zmagania w Witchhunt 2.0 i w zdecydowanie najlepszym refrenie na całym krążku w Running On Fumes. Jest tu czego szukać.
Niestety jest tu też coś, czego się szuka, a znaleźć nie można. Mimo świetności ogółu i pozornego braku jakichkolwiek minusów, na każdym kroku wyczuwa się coś, co nie pozwala na uznanie tego wydawnictwa za metalowe arcydzieło i postawienie go chociażby obok "Reign in Blood" Slayera. Jest to mimo wszystko też kapela z bardzo długim stażem, bo działaniem od 1986 roku, a przy czymś takim trudno nie uniknąć powtórzeń. Na "A Girl Called Cerveza" po prostu brakuje lepszych pomysłów - pierwsze, co mi się rzuciło w uszy, to refren Not One Day Dead (But One Day Dead), który brzmi podobnie jak ten w Beck's in the City z poprzedniej płyty. Riff prowadzący Metal Magnolia idealnie pasuje do tego w Condemnation, zaś sam Witchhunt 2.0 brzmi jak połączenie Octane Warriors i Deposit Pirates z "Thirst". Nie muszę też wspominać o refrenach - niektóre wpadają w ucho, ale ten, kto jest obeznany z dyskografią, zauważy, że znaczna większość z nich opiera się o "Tytuł utworu - parę słów - Tytuł utworu - parę słów". Tylko za każdym razem gitara gra co innego.
Po około 5-6 przesłuchaniach "A Girl Called Cerveza" i tak mnie cieszy niezmiernie fakt, że to wreszcie brzmi jak thrash i chłopaki nie skopali swojej 30 rocznicy, choć ów krążkowi do ideału "Beast of Bourbon" czy "B-Day" jeszcze daleko. Mam nadzieję, że panowie z Niemczech jak najdłużej utrzymają się na scenie i będą próbowali jeszcze wyciskać wszystkie siły z siebie do grania swej wesołej i ostrej muzyki oraz nie zaniżą poprzeczki "Dziewczyny". Album kończy się na słowie "Tankard", co można uznać za swoisty podpis zespołu. "It's still we - and we will thrash 'till death!"

Lista utworów:

1. Rapid Fire (A Tyrant's Elegy) (+) (+)
2. A Girl Called Cerveza (+)
3. Witchhunt 2.0
4. Masters of Farces (+)
5. The Metal Lady Boy
6. Not One Day Dead (But One Day Mad)
7. Son Of A Fridge
8. Fandom At Random
9. Metal Magnolia
10. Running On Fumes (+)

Ogólna ocena płyty:

9/10


There's no hope for me in sight.

Offline

 

#2 2017-03-01 16:30:09

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

Ogółem co do samej płyty, jak i zespołu zdania nie mam - choć przesłuchałem sobie Beast of Bourbon i ten materiał jest zajebisty - ale muszę przyznać jedno - okładki płyt to mają (w przeważającej większości) naprawdę chujowe...
Recenzja super i mam nadzieję, że wreszcie też coś wrzucisz na stronę


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#3 2017-03-01 21:20:01

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

Okładki są po prostu Tankardowe . Serio, nie wyobrażam sobie Stone Cold Sober czy Beast of Bourbon bez tego zielonego zgreda .
Co do Dziewczyny o Imieniu Cerveza, to faktycznie słychać powrót w formy w porównaniu do solidnego Vo(l)ume 14, choć dla mnie głównym problemem jest to, iż brzmi tak samo jak poprzedniczki. To tak jakby nagrali podczas jednej sesji kilka płyt i wydawali co dwa lata z inną okładką. To nie jest tak samo jak z AC/DC czy Motorheadem, gdzie każda płyta ma inne brzmienie i inny klimat. Za to dałbym tej płycie max. 8/10. A Rapid Fire (A Tyrant's Elegy) to po dziś dzień jeden z moich ulubionych kawałków .

Offline

 

#4 2017-03-02 13:48:11

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

FrostMetalStudio napisał:

Okładki są po prostu Tankardowe . Serio, nie wyobrażam sobie Stone Cold Sober czy Beast of Bourbon bez tego zielonego zgreda .

Nie o tych okładkach mówię. Mam tu na myśli okładki Kings of Beer, B-Day, The Beauty And The Beer i tą powyżej. Przy tym obrazek zdobiący "Hardwired" wygląda OK.


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#5 2017-03-02 16:28:36

 Spawacz

Recenzent Samozwaniec

2349099
Call me!
Zarejestrowany: 2011-07-08
Posty: 189
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

Ziomaletto napisał:

FrostMetalStudio napisał:

Okładki są po prostu Tankardowe . Serio, nie wyobrażam sobie Stone Cold Sober czy Beast of Bourbon bez tego zielonego zgreda .

Nie o tych okładkach mówię. Mam tu na myśli okładki Kings of Beer, B-Day, The Beauty And The Beer i tą powyżej. Przy tym obrazek zdobiący "Hardwired" wygląda OK.

Kings Of Beer rzeczywiście jest paskudne, ale reszta to naprawdę dobrze wykonane rysunki, pasujące do zawartości. No nie jest to dzieło sztuki, to prawda, ale to miła odskocznia dla tego ciągle przewijającego się w metalu motywu wojny, śmierci i zabijania


There's no hope for me in sight.

Offline

 

#6 2017-03-02 17:20:43

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

Tankard to w całości jest odskocznią od tematów wojny, śmierci i zabijania .

Offline

 

#7 2017-03-02 18:18:03

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

Ja jakoś wolę te, o których wspominał Frost i te z pierwszych płyt, plus R.I.B.. Przynajmniej nie muszę patrzeć na jakichś grubasów brzydkich jak noc.


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#8 2017-04-08 20:39:11

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza

Ziomaletto napisał:

Ja jakoś wolę te, o których wspominał Frost i te z pierwszych płyt, plus R.I.B.. Przynajmniej nie muszę patrzeć na jakichś grubasów brzydkich jak noc.

To chodzi Ci tylko o treść tych obrazków ? Bo poza KoB to forma rysunków jest świetna, treść to już subiektywna sprawa .

Offline

 
  • Index
  •  » Newsy
  •  » RECENZJA ALBUMU: Tankard - A Girl Called Cerveza
Copyright 2017 jaros218 & Spawacz & Ziomaletto

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://sperli.pl/en/ alphameble.com Trzęsacz domki