• Index
  •  » Newsy
  •  » RECENZJA ALBUMU: HammerFall - Infected (2011)

#1 2011-07-20 22:37:52

 Spawacz

Recenzent Samozwaniec

2349099
Call me!
Zarejestrowany: 2011-07-08
Posty: 189
Punktów :   
WWW

RECENZJA ALBUMU: HammerFall - Infected (2011)

http://www.nuclearblast.de/en/data/bands/hammerfall/releases/hammerfall.infected.ii.jpg?x=330&y=330

Tytuł: Infected
Wykonawca: HammerFall
Gatunek: Power Metal
Wytwórnia: Nuclear Blast Records
Twórcy:

Joacim Cans - wokal
Oscar Dronjak - gitara
Pontus Norgren - gitara
Fredrik Larsson - bas
Anders Johansson - perkusja


A oto i sławny, szwedzki zespół powermetalowy HammerFall nagrał nową płytę! Co prawda jeszcze jej nie zakupiłem, ale mój osobisty budżet lśni pustkami, więc kiedy będę miał okazję to wpadnie mi w ręce oryginalne CD. Póki co zabawiłem się w Jacka Sparrowa i pierwszy odsłuch nowego wydawnictwa był jeszcze przed oficjalną premierą.
Kto zna się na rzeczy to wie, że Szwedzi w ostatnich latach działalności nagrali dość słabą płytę "No Sacrifice, No Victory", przez którą fani zaczęli wątpić, czy zespół potrafi nagrać jeszcze coś świeżego, mocnego i zdolnego do słuchania. I na szczęście zespół wyczuł to samo, dlatego postanowili wypełnić skruchę w postaci zmiany producenta oraz image'u wprost o 180 stopni... no, może nie od razu o 180, ale o 90 na pewno tak.
Już sama okładka płyty sugeruje, że z chłopakami coś jest nie tak. Zamiast maskotki zespołu Hektora, który napakowany jak czteropak Żubra wywija swoim młotem, mamy krzywą dłoń, zakrwawioną otoczkę i mhroczną czcionkę napisów. HammerFall postanowił w tym albumie porzucić czcze pieśni o rycerzach oraz ich mieczach (bez skojarzeń) i postawić tematykę... infekcji. Tak, proszę państwa, mamy tu do czynienia z tematyką zombie! Ciekawy pomysł, muszę przyznać.
Przejdźmy jednak do muzyki.
Płytę otwiera utwór o nazwie "Patient Zero" (który brzmi zupełnie tak samo jak pewien film) i już tutaj czuć grozę. W intrze usłyszeć można tłuczone szkło, a następnie syrenę alarmową i informacje o występującym zagrożenie. Już widzę chmary umarlaków, które wylazły ze swoich klatek i hordami atakują ludzkość. A dalej jest już tylko lepiej - kiedy wchodzi właściwa część utworu, zacząłem się zastanawiać, czy ja w ogóle załączyłem "Infected" a nie album innego zespołu. Kiedy jednak zaczyna śpiewać Cans, wiedziałem, że to HammerFall - ale zmiana producenta i image'u jednak nie poszły na marne! Choć na samym początku nie czułem pociągu do tego utworu, to z czasem się to zmieniło, bo jest naprawdę genialny i już od dawna Szwedzi nie nagrali tak superowego otwieracza. Ogółem kawałek jest utrzymany w wolnym tempie, ale po pewnym czasie przyspiesza, by na koniec znowu zwolnić, co przypomina mi trochę strukturę "Knights of the 21st Century" z płyty "Chapter V...". Gitary rżną aż miło, bardzo ostry jak na ten zespół riff tutaj rządzi. Ogółem numer pierwszy pozostawił na mnie DUŻE wrażenie.
Jednak numer drugi to już zupełnie inna bajka - komu brakuje starego HammerFalla, "Bang Your Head" ukazuje go wręcz do bólu. Riff prowadzący przypomina starą heavy metalową szkołę i nie tylko. Jednak zwrotka zaskakuje o tyle, iż na samym początku nie jest grany normalnie, a jedynie wybijany jest rytm na hi-hacie (elemencie perkusji). Później jednak już kawałek zamienia się w typowy metalowy pocisk z wybrzmiewającą podwójną stopą. Bardzo stary patent na refren (wyśpiewanie tytułu kawałka), ale słucha się tego niesamowicie. Jeszcze dołączmy do tego wolniejszy moment w samym środku - po prostu super! A to dopiero początek wydawnictwa!
Singlowy "One More Time" na samym początku zaskoczył mnie, jednak negatywnie. Jednak gdy posłuchałem go więcej razy, przekonał mnie swoją mocą. Mimo, że bardziej pasuje do radiów jako umilacz w czasie jazdy samochodem, to jest w nim dużo mroku. Ponownie gitarzysta gra ciężkim riffem, do tego jeszcze ten wpadający w ucho rytm i stopa na samym początku... Refren bardzo melodyjny, szybko wpada w ucho. Ogółem bardzo dobry materiał.
Jednak dochodzimy teraz do jednej z największych perełek na tej płycie, zatytułowanej "The Outlaw". Tutaj dopiero HammerFall pokazuje, że można świetnie połączyć stary power metal z nowymi standardami muzycznymi. Jest szybko, jest ciężko, ale i melodyjnie - i to jest to, co u nich kocham. Nie muszę już chyba mówić, że refren powalił mnie na kolana? Całość jest okraszona gdzieniegdzie szalonymi solówkami. Joacim ponownie w formie wokalnej - po prostu, po przesłuchaniu tych magicznych 4 minut wrażenie było takie: ŁAAAŁ.
Oczywiście nie mogło zabraknąć u Szwedów ballady. "Send me a Sign" jest coverem i spełnia tą rolę. Niestety jest też typowym przedstawicielem ballad HF - niby jest melodycznie, niby jest poruszająco, ale brakuje tej kompozycji duszy. HammerFall poza tym za bardzo "posładza" zwrotki, by potem zrobić naprawdę dobry, dramatyczny refren, a to przecież do siebie nie pasuje. Jedyne co mnie zaskoczyło to mocniejszy moment pod sam koniec, ale poza tym - średniak.
Ale ponownie szykuje się zaskoczenie i to ogromne! Dziwnie zatytułowany "Dia De Los Muertos" rozpoczyna się groźnymi bębnami (coś w stylu main theme "Terminatora 2"). Jednak gdy wchodzi właściwa część utworu, odpłynąłem. Ta piosenka jest FANTASTYCZNA!!! Już dawno zespół nie skomponował tak genialnego riffu! Jest tak piękny, że pozostał mi w głowie na cholernie długo. Joacim nie chciał poczuć się gorszy przed potęgą gitary i nagrał perfekcyjną ścieżkę wokalną. Anders również świetnie się spisał, pokazując potęgę podwójnej stopy. A refren mnie poruszył najbardziej!

"All of the damned - dia de los muertos
All of the damned - los angelitos, los innocentes
So listen, beware, remember what they said
The life is best enjoyed after death"

DOSKONAŁOŚĆ sama w sobie! Mimo, że połamana końcówka nie jest już taka idealna, to IMHO jest to najlepszy utwór na płycie i jeden z najlepszych w całej dyskografii HammerFalla. Amen.
Moje odczucia jednak ostudza "I Refuse", który zaczyna się wręcz... rockowo. Przez około 4 sekundy miałem negatywne nastawienie, to po chwili odwróciło się o 180 stopni. Kolejny po "Patient Zero" powolny utwór i prawie tak samo super. Dobry riff, refren trochę w stylu "Bang Your Head", więc zaskoczenia nie ma. Osobiście najbardziej podoba mi się epicki moment przed wyśpiewaniem refrenu oraz chyba najlepsze solo na krążku. Mimo tych zalet... nie za bardzo mi przypadł "I Refuse" do gustu. Może to po prostu nie moje klimaty, bo ciężko mi się słucha tego po raz kolejny.
Klawiszowe wejście rozpoczyna kolejne "666 - The Enemy Within" z szatańskim tytułem i średnim tempem. Mimo, że klawisze nieco wyróżniają się od reszty utworów, co było rzadkie u Szwedów, to nie spełniają tak dużej roli. Refren ponownie wpada w ucho. Jednak najbardziej rozwala mi łeb ostry i szybki fragment grany parę razy. Po prostu, gdy go słyszę, mam orgazm uszu! Solidnie i świetne wykonanie tego momentu. Cans ponownie pokazuje swoje możliwości wokalne. Ogółem kawałek bardzo dobry. Zasługuje na plusa.
Co mogę rzec o "Immortalized"? Szczerze, kompozycja jak i wykonanie są bardzo średnie. Joacim niepotrzebnie śpiewa już na samym początku, co psuje efekt. Jedyne, co naprawdę tutaj polubiłem, to gitarka, a reszta jest dość słaba. Ponownie nie moje klimaty. Ale jak to jest, że w słabszych utworach bardzo podobają mi się solówki? Nie wiem...
"Let's Get it On" - wielu uważa go za najsłabszy utwór, mnie się jednak podoba. Obok "Bang Your Head" jest to kawałek przypominający stare dzieje Spadającego Młota. Koncertowe wejście, a potem już tylko do przodu. Refren jest wręcz wyjęty ze starszych kompozycji, co jest tylko zaletą. Jednak zdecydowaną wadą jest fakt, że ten utwór jest po prostu zbyt przeciętny. Dlatego dużej noty by ode mnie nie dostał.
Tak, już kończymy moją nudną recenzję Ale czekajcie, czyżby jeszcze jeden numer nam został? Jak mogłem go pominąć! "Redemption" trwa 7 minut i jest najbardziej złożony na całym krążku. Co mi się w nim najbardziej podoba? Fakt, że klawisze wreszcie wysuwają się na przód i odwalają główną robotę, a do tego idealnie współpracują z gitarą, co dajde po prostu piękny efekt. Po epickim i symfonicznym wręcz początku utwór przeradza się coś w stylu ballady, ale nie ma obaw, bo HammerFall dobrze połączył dwa oddzielne style. Superowy refren daje o sobie znać, ale to co najbardziej lubię to moment po jego pierwszym wyśpiewaniu - TE GITARY!!! Brzmią doskonale, perfekcyjnie, po prostu to pierwsze, powolne i piękne solo powaliło mnie na łopatki. Później utwór przyspiesza i robi się ostrzejszy, ale potem znowu zwalnia i już do końca zostaje taki epicki. Lepszego utworu na zakończenie nie mogli wybrać! Jeszcze ta końcówka...! WIELKI PLUS.
Jakieś słowa na koniec? Rozpisać to się rozpisałem, ale jednak ta płyta zasługuje na tyle linijek tekstu. Dobry kawał roboty wykonali Szwedzi. Zdecydowanie najlepsza płyta od czasów Crimson Thunder. Co prawda na następnych albumach mają wrócić do Hektora i tematów rycerskich, ale niech zostaną przy tym nowym stylu, który właśnie sobie wykreowali I niech wyprowadzą na przód bardziej klawisze, bo tutaj pokazali, na co ich stać.

Lista utworów:

1. Patient Zero
2. Bang Your Head
3. One More Time (+)
4. The Outlaw (+)
5. Send Me a Sign
6. Dia De Los Muertos (+ +)
7. I Refuse
8. 666 - The Enemy Within
9. Immortalized
10. Let's Get it On
11. Redemption (+)

Ogólna ocena płyty:

8/10


There's no hope for me in sight.

Offline

 

#2 2011-07-20 23:56:09

 jaros218

Master of Ban

Zarejestrowany: 2011-07-08
Posty: 38
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: HammerFall - Infected (2011)

Recenzja jak zwykle świetna

A co do samego zespołu to mam z nim dziwne przeżycie. Nie ciągnie mnie do jego słuchania, ale jak już zacznę to nie mogę przestać D:


http://oi52.tinypic.com/1415z42.jpg


Tak, jestem normalny
Pomogłem? Daj minus!


http://images3.wikia.nocookie.net/__cb20081110104439/nonsensopedia/images/4/4d/Ban.gif

Offline

 

#3 2011-08-03 11:31:09

Cezarek

Początkujący grzyb

Zarejestrowany: 2011-07-11
Posty: 17
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: HammerFall - Infected (2011)

Zacznijmy od tego że dość długa ;( Przyjemnie się czyta, recka lepsza niż godsmacka
Muszę przyznać, że ostatnio mnie power bardzo jara, ale Hammerfall mi w ogóle nie podeszedł.


http://sanktuariumfc.org/forum/images/signatures/21448842814d4f05efce413.jpg
All in all you're just another brick in the wall

Offline

 

#4 2016-10-08 19:56:06

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA ALBUMU: HammerFall - Infected (2011)

Apropo recenzji, to popieram jarosa.

Apropos płyty:
1. Nie uważam, że No Sacrifice, No Victory jest słaba - powiem więcej, dla mnie jedna z lepszych płyt HammerFall. Podeszła mi o wiele bardziej niż Chapter V, (do całkiem dawna) bardzo lubiane przeze mnie Threshold czy Renegade o dość cienkiej produkcji. Mogę spokojnie powiedzieć, że NSNV ma ode mnie 7,5/10.
2. Mi bardzo podszedł image i ciężar Infected. Znajdzie się parę sztandarowych kompozycji (Bang Your Head - mój ulubiony czy Let's Get It On, też jeden z moich ulubieńców), ale i jest sporo innowacji (vide Patient Zero czy Redemption). Nie podeszły mi natomiast One More Time, I Refused i Immortalized. Pierwsze 2 z powodu zbyt mocnej "radiowości" (czy jakkolwiek się na to mówi), a trzeci... Bo po prostu nie xD
W sumie ocenę wystawiłbym podobną.
3. HammerFall wydał już jeden album powracający do korzeni ((r)Evolution), a w drodze kolejny (Build To Last), więc jestem ciekaw, czy zamierzasz zrecenzować te płyty, czy sam mam się tym zająć?

Ostatnio edytowany przez Ziomaletto (2016-12-07 16:20:35)


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#5 2016-10-09 08:01:22

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: HammerFall - Infected (2011)

Ziomaletto napisał:

3. HammerFall wydał już jeden album powracający do korzeni  ((r)Evolution), a w drodze kolejny, więc jestem ciekaw, czy zamierzasz zrecenzować te płyty, czy sam mam się tym zająć?

Rouzmiem, że to pytanie retoryczne? xD

Offline

 
  • Index
  •  » Newsy
  •  » RECENZJA ALBUMU: HammerFall - Infected (2011)
Copyright 2017 jaros218 & Spawacz & Ziomaletto

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
pracownik ochrony zielona góra hale stalowe gliwice Witryna z drewna sachadhainaut