#1 2017-03-17 20:35:25

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Recenzja - Call of Duty: Infinite Warfare Legacy Edition (2016)

Czas powrócić na łono growych recenzji! I to nie z jedną, ale aż dwiema grami i to w cenie jednej! No, ten, o ile trafiliście na 50% przecenę tak jak ja. Łomżyński Empik nie po raz pierwszy pokazuje swoją hojność, ale tu ważniejsze rzeczy na nas czekają. Enjoy!

https://s24.postimg.org/wmrwvz7jp/box_call_of_duty_infinite_warfare_pc_6.png

Call of Duty: Infinite Warfare Legacy Edition

Data wydania: 4.11.2016
Wydawca: Activision Blizzard
Platformy wydania: PC, XBOX One, PlayStation 4

Jeśli rok temu ktoś by mi powiedział, że będę miał maszynę dźwigającą DOOMa i Battlefield 4 na Ultra bez popity, to bym go wyśmiał. W przypadku stwierdzenia, że polubiłbym w końcu Kreatora, byłoby tak samo. A jednak mam obydwie gry, gra mi się w nie wyśmienicie i do pełni szczęścia brakuje mi tylko Ghost Recon: Wildlands oraz Metal Gear Solid V: The Definitive Experience. W najbliższym czasie pewnie nie będę mógł na takie cuda liczyć, ale mówi się trudno. Zresztą, zawsze można spożytkować czas grając też w Call of Duty!

Tak, ta seria już jest legendą. Ma na karku całą rzeszę fanbojów Battlefielda, krytyków znudzonych serią oraz fanów oczekujących na powrót do przeszłości (co podobno wkrótce nadejdzie), a mimo to wciąż jest to najlepiej sprzedający się FPS na świecie.

Call of Duty: Infinite Warfare

Producent: Infinity Ward
Dystrybutor PL: cdp.pl
Silnik: IW Engine 6.0 (jak twierdzi angielska Wikipedia)

Tym razem jednak pała się przegięła - twórcy kompletnie odlecieli w kosmos, wrzucając do Infinite Warfare konflikt Ziemia-Mars (czy tylko ja czekałem na inwazję demonów?), co gracze skomentowali gromkimi brawami i ponad milionem łapek w dół pod zwiastunem najnowszej odsłony. Tylko kto tym razem miał rację - cała rzesza krytyków/fanbojów/hejterów, czy twórcy gry liczący na - ponownie - doskonałą sprzedaż? Jak to zwykle bywa, prawda leży po obu stronach - nie jest to wcale zła i w wuj nudna gra, ale z CoDem za dużo wspólnego to ten cudak nie ma.

No ale zacznijmy od fabuły. Gra zaczyna się jak zawsze, czyli od końca... Tzn. w środku konfliktu ziemsko-marsjańskiego. Na początku nasz ziemski oddział sprawdza, do czego doszło na Europie (tu: jeden z księżyców Jowisza) i czy stoi za tym UAC... Tzn. FOK (nawiązanie do Navy Seals?). Jednak dowodzący wrogimi siłami admirał Salen Kotch dopada nasz oddział i każe nas rozstrzelać, a my wcielamy się w porucznika (potem kapitana czy tam komandora - gra sama nie umie się zdecydować) Nicka Reyesa, zawodowego pilota i niezłego zabijakę. Do pomocy dostajemy panią porucznik Norę Salter oraz robota o ludzkim rozumie i uczuciach zwanego Ethan. Wraz z tą trójką będziemy odkrywać intrygę kryjącą się za atakiem FOK na Ziemię.

https://s2.postimg.org/9edw0vo3t/iw7_ship_2017_03_12_19_52_20_48.png
Dobra, może komuś urwać się film, ale nie zamawiałem transportu na Antarktydę... BTW, co ta kulka na niebie tu robi?

Zdaje Wam się, że fabuła jest chaotyczna? Jest w tym trochę racji, której to przyczyna leży w tym, iż fabuła jest strasznie powolna. "Ale jak to, w CoD jest wolna fabuła? Czy ty coś jarałeś, człowieku?" Chcielibyście. Otóż Infinite Warfare, jako pierwsze Call of Duty, daje nam misje poboczne. Pojawiają się dopiero po odbiciu oblężonego przez wroga statku Retribution i dzielą się na dwa rodzaje - misje lotnicze i "piesze". Pierwszy rodzaj jest szczególnie innowacyjny, bo w nich bierzemy udział w bitwach powietrznych! Mamy już dwie innowacje, a tych jeszcze nie zabraknie. Wracając do misji - drugi rodzaj to takie typowe "doleć do wrogiego niszczyciela-włam się do niego-wykonaj misję-wycofaj się do swojego samolotu-wracaj na statek", ale i w tych misjach mamy powiew świeżości.

Już w dwóch z czterech pierwszych misji mamy infiltrację wrogiego niszczyciela w wrogim mundurze w celu wyeliminowania ważnych osobistości czy etap skradankowy, od powodzenia którego polega zależy los zakładników. Nie jest to może poziom wykonania godny Metal Gear Solid czy Splinter Cell'a, ale jest to zrobione naprawdę nieźle i świeżo, więc nie ma semsu narzekać na brak zmian. Kolejna zmiana to dobór ekwipunku przed misją. Podobno było to już w Black Ops III - nie wiem, nie znam się, nie orientuję się. Jednak pomysł sam w sobie jest niezły, bo możemy sami wybrać to, co naszym zdaniem może się przydać. Można też zmodyfikować nasz samolot - jest to tylko ograniczone do uzbrojenia, ulepszenia jednej z właściwości i naklejki, ale i tak jak na sztampowego CoDa to już jest dużo.

Jest to o tyle ciekawe, gdyż wyposażenia jest całkiem sporo - mamy np. granaty antygrawitacyjne, które niwelują grawitację po aktywowaniu, przez co można postrzelać do latających oponentów. Jest też tarcza zapożyczona z Advanced Warfare, urządzenia do hakowania robotów czy kroczące robociki, które eksplodują po kontakcie z celem. Wyposażenia jest tu całkiem sporo, a każde z nich inaczej sprawdza się w otwartym boju, a inaczej w partyzanckich działaniach. Warto jednak przejrzeć przed misją proponowany zestaw uzbrojenia na misję, gdyż jest to podpowiedź dotycząca przebiegu misji (choć bywa myląca).

https://s7.postimg.org/4dpvdnep7/iw7_ship_2017_03_12_20_04_30_26.png
Bitwy lotnicze w CoD widzimy po raz pierwszy i są zaskakująco wciągające.

Gra oprócz kampanii posiada jeszcze dwa tryby - Zombie oraz Multiplayer. Pierwszy jest tym samym, co oferował Treyarch w swoich częściach CoDa - czyli musimy przetrwać w (tym razem) parku rozgrywki w latach 80', a naszymi oponentami są nieumarłe tępaki domagające się mózgu (bynajmniej nie po to, by zmądrzeć). Jeśli sprawiało Wam to radość w World At War albo Black Opsach, tutaj pewnie też będziecie dobrze się bawić. Multi natomiast to wariacja na temat Advanced Warfare i Black Ops III. Dobre tylko dla zagorzałych entuzjastów.

Od graficznej strony gra prezentuje się naprawdę dobrze. Już na wysokich jest bardzo ładnie, na najwyższych jeszcze trochę brakuje do szału. Urodzie kroku dotrzymuje bardzo dobra optymalizacja, gdyż gra utrzymuje 60fps nawet przy walkach "pieszych" w kosmosie, choć lubi się przycinać w losowych momentach. Nie mogę natomiast podzielić tego entuzjazmu w przypadku oprawy dźwiękowej - w dźwiękach broni nie czuć żadnej mocy, tak samo jak w broni do naszego myśliwca. Natomiast polski dubbing, jak to zwykle bywa, jest kiepski - czasami głos dubbera jest kompletnie niedopasowany do postaci, postacie żeńskie mają głos godny Tary Strickland z Crysis 2 (o Jezusie Chrystusie!), a jedynym plusem jest chyba Jarosław Boberek w roli robota Ethana. Soundtrack natomiast nie jest niczym szczególnym - nie jest on równie zapamiętywalny co w trylogii Modern Warfare, ale tragedii nie ma.

Podsumowując, Infinte Warfare nie jest wcale złym tytułem, ani złym Call of Duty. Wprowadza kilka zmian do wymęczonej formuły sztampowej strzelanki, dzięki czemu rozgrywka nie jest już tak nudna. Wciąż jednak brak tych najistotniejszych zmian (choćby zmiany settingu na bardziej klasyczny), czy elementów, które znacząco zmieniłyby styl rozgrywki. Jednakże jeśli nie liczysz na znaczące zmiany, a tylko na kilka (w porywach kilkanaście) godzin udanej kampanii, kilkanaście godzin trybu Zombie oraz setek godzin w multiplayerze, możesz śmiało kupić. Ode mnie - naciągane 7/10.

Plusy:
+ udana kampania dla jednego gracza
+ bardzo dobra oprawa wizualna
+ optymalizacja daje radę
+ wreszcie jakiś powiew świeżości
+ możliwość wyboru zestawu na misję
+ misje poboczne nie są takie nudne
+ soundtrack
+ Boberek w roli Ethana
Neutralne:
+/- oprawa dźwiękowa
Minusy:
- nadal zbyt mało zmian
- multi tylko dla weteranów serii
- tryb Zombie nudzi po kilku "partyjkach"
- okropny dubbing

Ale wszyscy wiemy, co jest głównym daniem tego zestawu. Przejdźmy zatem do zdecydowanie ciekawszej części - Call of Duty: Modern Warfare Remastered.

Call of Duty: Modern Warfare Remastered

Producent: Raven Software
Dystrybutor PL: cdp.pl
Silnik: IW Tech 6.0 (według fanowskiej Wikii o CoD i angielskiej Wikipedii)

Na świecie chyba nie ma żadnego gracza, który nie zna oryginału - była to gra pod wieloma względami rewolucyjna, a misję w Prypeci już dawno określono jako jedną z najlepszych w strzelankach. Nawet teraz "czwórka" jest - jak to mawiał Arnold Schwarzenegger w (słabym, swoją drogą) Terminator: Genisys - "old, not obsolete". Czas zobaczyć, czy remaster godnie oddaje ducha oryginału.

https://s13.postimg.org/ljbdpwzrr/h1_sp64_ship_2017_03_17_20_16_19_19.png
No, wreszcie coś tu się dzieje.

Zmiany już widać w misji treningowej - nie jest to tylko podbicie tekstur do wyższej rozdzielczości i dodanie różnych filtrów - to także dodanie kilku skryptów inicjujących dodatkowe treningi, których w oryginale nie było i tętniący życiem sam ośrodek szkoleniowy. W dalszej części zmiany ograniczają się do dodania kilku nowych animacji czy, wreszcie, dodaniu naszemu bohaterowi rąk w scenkach przerywnikowych. Zmiany są odczuwalne również w kwestii dźwiękowej. Bronie nie brzmią tak topornie jak w oryginale, a i pukawki są zdecydowanie bardziej użyteczne - o wiele częściej niż w oryginale korzystałem z M249 i AK-47. Zmieniono też trochę rozmieszczenie laptopów oraz dodano kilka nowych cheatów (tu: "Oszustwa wywiadowcze") - przykładowo można aktywować loty pośmiertlne wrogów, inny cheat powoduje dodanie przeciwnikom melonów na głowach, a jeszcze inny podmienia granaty na... cytryny.

Ale czy nadal kampania jest tak dobra? A jakże! Tak prawdopodobnie wyglądałby CoD 4, gdyby twórcy stworzyli go 9 lat później. Oprawa wizualna na najwyższych ustawieniach jest po prostu świetna. Jedynym problemem była optymalizacja - gdyby nie aktualizacja sterowników, to nadal musiałbym męczyć się z tym tytułem na średnich (na szczęście najnowsze sterowniki poprawiły sytuację). Fabularnie gra nadal jest wciągająca, choć każdy zna wszystkie zwroty akcji i zakończenie historii. Wracamy też w buty zwykłego żołnierza, który nie ma kilkunastu rodzajów granatów i dronów. Owy żołnierz jest zdany wyłącznie na siebie, na swoją broń i dowódcę na polu bitwy.

https://s29.postimg.org/u4izt9pnr/h1_sp64_ship_2017_03_17_20_18_58_55.png
"Game over, man. Game over."

Tutaj ciężko o cokolwiek się przyczepić w kwestii wykonania remastera. Problemem może być sposób dystrybucji - być może wkrótce Activision zdecyduje się wydać ten tytuł osobno. Na razie gra jest dostępna jedynie po zakupie specjalnej edycji Infinte Warfare, przez co graczy do multiplayera brakuje - zwłaszcza że osoby, które zakupiły Legacy Edition przez Windows Store (ta opcja oferuje osobne zainstalowanie Modern Warfare Remastered) nie będą mogły grać z posiadaczami tytułu na Steamie. Nie jest to wada samej gry, jednak jeśli wydawcy nie zmienią polityki wydawniczej, naprawdę świetny multiplayer MWR może umrzeć w ciągu najbliższych miesięcy...

A szkoda, bo Call of Duty: Modern Warfare Remastered przywraca wiarę w tego typu tytuły, w czasie gdy dziś remastery to najczęściej podbicie tekstur do wyższej rozdzielczości. Tylko czy jest sens odświeżania gry, która ma dopiero 9 lat i wciąż trzyma się dobrze? Niby nie, ale skoro Raven Software już takie coś zrobiło, to mimo wszystko wypada ich pochwalić. Jest to idealny przykład, jak powinno się robić remastery bez szargania dobrego imienia klasyki. Ocena - 10/10

Plusy:
+ wszystko to, co charakteryzowało oryginał wraz z wyśmienitą oprawą graficzną
Minusy:
- sposób dystrybucji

Jak ostatecznie oceniam Call of Duty: Infinite Warfare Legacy Edition? Cóż, jest to z pewnością zestaw dla zatwardziałych fanów CoD, w końcu nie każdy ma kompa zdolnego pomieścić obydwie gry. Jeśli jednak macie wolne ponad 140 GB, porządny sprzęt i chęć zagrania w coś odprężającego na kilkadziesiąt godzin, to polecam ten jakże pojemny zestaw.

Ocena końcowa:

8/10

Ostatnio edytowany przez Ziomaletto (2017-04-15 10:21:11)


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#2 2017-03-18 09:47:37

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: Recenzja - Call of Duty: Infinite Warfare Legacy Edition (2016)

No ja nie pojmuje oceny tego nowego CoDa, po prostu nie - TitanFall zjadł w 2016 roku wszystkie FPSy, choć nie była to jakaś super wybitna gra .
Ale dobrze słyszeć, że ten remaster nie tylko podbija tekstury i usprawnia oświetlenie. Brzmi superowo, jak będzie osobno to kupuję.
Recka, jak to w Twoim wykonaniu, na +.

Offline

 

#3 2017-03-27 21:14:32

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: Recenzja - Call of Duty: Infinite Warfare Legacy Edition (2016)

FrostMetalStudio napisał:

No ja nie pojmuje oceny tego nowego CoDa, po prostu nie - TitanFall zjadł w 2016 roku wszystkie FPSy, choć nie była to jakaś super wybitna gra .

A DOOM to co, na truskawkach w Niemczech? Gdzie do niego chcesz przymierzać Titanfall'a 2?


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#4 2017-03-27 23:31:52

Xr0zT

Doświadczony muchomor

Skąd: Za sałatą
Zarejestrowany: 2017-01-05
Posty: 40
Punktów :   

Re: Recenzja - Call of Duty: Infinite Warfare Legacy Edition (2016)

A ja Wam powiem, że Black Ops II jest ponadczasowy, wiecznie żywy, zajebisty i w ogóle
Aczkolwiek gdybym miał lepszy sprzęt chapnąłbym sobie IW xd


*Dawny machinimista oraz gameplayer. Jak kiedyś będzie mi się chciał to wrócę do tego.
*Wszelkie moje recenzje znajdziesz wyszukując "Xr0zT vs".
*Wbrew temu co sugeruje tytuł nie jestem grzybem. Jestem dorodnym chwastem!

Offline

 
Copyright 2017 jaros218 & Spawacz & Ziomaletto

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
piosenka o motylu Ciechocinek hotele wellness wodomierze wrocław