• Index
  •  » Newsy
  •  » RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

#1 2017-03-07 20:34:55

 Spawacz

Recenzent Samozwaniec

2349099
Call me!
Zarejestrowany: 2011-07-08
Posty: 189
Punktów :   
WWW

RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

I'm coming back, fuckers!

http://i.imgur.com/yT5DsHl.jpg
Tytuł: R.I.B.
Wykonawca: Tankard
Rok wydania: 2014
Gatunek: Thrash metal
Wytwórnia: Nuclear Blast Records
Producent: Michael Mainx
Twórcy:

Andreas "Gerre" Geremia - wokal
Andy Gutjahr - gitara
Frank Thorwarth - bas
Olaf Zissel - perkusja

Panie i Panowie, spocznijcie w piwie! Ja już sobie spocząłem, ale nadszedł czas na wzięcie się w garść, bo ileż można jeszcze czekać na kolejny wytwór z rąk Spawacza. Minęło już trzy i pół roku odkąd ostatni raz napisałem recenzję (przy okazji Penetralii od Hypocrisy) na portalu, który był pierwotnie poświęcony moim recenzjom. Lecz nie obawiajcie się, to koniec ery smutku i cierpienia - powracam w chwale! Przynajmniej na następne parę akapitów tego tekstu

Dzisiaj na warsztat weźmiemy ostatni, jak na razie, album Tankarda. Ci niemieccy piwowarowie z Frankfurtu nad Menem trzepocą swój alkoholowy metal już od ładnych 35 lat - niezły wynik, prawda? Przetrwali tyle zawirowań na europejskiej scenie metalowej, że to głowa mała; jeżeli nie należy im się szacunek i darmowe piwo do końca życia, to nie mam pojęcia komu się należy. Nie tylko prezentowali wysoki, międzynarodowy poziom thrashu w czasach jego świetności (lata 80'), nie tylko wytrzymywali i grali zajebistą muzykę w okresie umierania metalu (lata 90'), to jeszcze nagrywają płyty aż po dziś dzień - i to jakie! B-Day, Beast Of Bourbon czy A Girl Called Cerveza to tylko przykłady tego, jak dobrą formę można trzymać po latach, nie uciekając się do jakiegoś pseudoeksperymentalnego, pozbawionego duszy łojenia (patrz: Metallica). Pozostaje jednak pytanie: czy R.I.B. kontynuuje dobrą passę Gerrego i paczki? Do tego dojdziemy!

Za produkcję albumu ponownie wziął się Michael Mainx, zaprzyjaźniony z zespołem od czasu podpisania kontraktu z wytwórnią Nuclear Blast Records. Łatwo z tego wywnioskować, że R.I.B. będzie brzmiał niemal tak samo jak A Girl Called Cerveza. Jedną pozytywną zmianą w mixie jest głośniejszy bas - dzięki temu słychać lepiej nie tylko gitarę basową, którą w Tankardzie uwielbiam, ale i podwójną stopę, na której niewyrazistość cierpiała poprzednia płyta. To tyle jeśli chodzi o dobre słowa względem brzmienia, bowiem w ogólnym rozrachunku mi się nie podoba. Jego prostota, lekkość, "punkowość" co prawda pasuje do niewymagającego i melodyjnego grania Niemców, aczkolwiek zupełnie pozbawia ich thrashowego mięsa i agresji. Można wiele wybaczyć Michaelowi, gdyż jest to producent z niewielkim stażem, lecz mix jest zwyczajnie zbyt płytki, brakuje mu metalowego brudu, głębi i tej ręki profesjonalisty. Nie jest chociaż zbyt sterylnie, co jest bolączką wielu innych zespołów w dzisiejszych czasach.

Co jednak w samych utworach? Kufel serwuje nam standardowo dziesięć numerów, lecz to tyle jeśli chodzi o podobieństwa względem kompozycji albumu. Pierwszą rzeczą, która przykuwa uwagę, jest długość płyty - przy tej samej ilości utworów A Girl Called Cerveza trwa 50 minut, zaś R.I.B.... aż 10 minut krócej! Co to oznacza? Dokładnie to, co myślicie - Tankard kończy romansowanie z progresją oraz zwolnieniami i wyprowadza cios prosto w twarz. Kompozycje są dużo krótsze, a tym samym dużo szybsze, o czym daje sobie poznać już sam początek, War Cry. Spokojne intro z cleanem i delikatną solówką na gitarze to tylko podpucha, bo już za chwilę rozpoczyna się istna kanonada drapieżnych riffów i blastów. Andreas "Gerre" Geremia idealnie wprowadza w posępny nastrój, nucąc chrypliwie na zwrotkach, by potem wydawać niemiłosierne Wojenne Okrzyki w pędzącym na złamanie karku refrenie. I tak tnie już aż do końca, bez zatrzymania, z krótką przerwą na przepiękne solo. Styl gitarowej gry Andy'ego Gutjahra jest już ikoniczny - ten człowiek potrafi w niezwykle naturalny sposób wpleść melodie wszędzie, gdzie się da, nawet w najbardziej brutalne momenty. Swoją techniką i wyszukaniem rozgramia album za albumem, kreując to nowe, chwytliwe harmonie. Jeden z moich ulubionych wioślarzy pod tym względem.

A War Cry to tylko przykład: tak wygląda niemal całość. Fooled By Your Guts nie daje chwili wytchnienia, to jest chyba najbardziej thrashowy wałek na tym albumie. Szybki, agresywny, wręcz surowy - słuchając ma się wrażenie jakby lata osiemdziesiąte nigdy nie przeminęły. Rzecz ma się podobnie w przypadku sarkastycznego No One Hit Wonder, ciężkiego Clockwise To Deadline oraz mocno punkowego, flagowego utworu na zakończenie, The Party Ain't Over 'Til We Say So. Riders Of The Doom to smakowite odwołanie do heavy metalowych klasyków w stylu Accept (i ma świetny tekst poza tym - polecam przeczytać), zaś Enemy Of Order to dobry kandydat na koncertowy hymn, który jest wypełniony po brzegi zawrotnymi, melothrashowymi riffami. Tankard odpoczywa nieco od eksperymentów z ostatnich albumów i łoi aż przyjemnie, czuć w tej muzyce pasję, a to jest raczej najważniejsze. Nie oznacza to jednak, że R.I.B. pozbawione jest niespodzianek. Największym jest utwór tytułowy - w tej kompozycji występuje kościelny chór! Jest to decyzja bynajmniej przypadkowa. Numer kontynuuje historię Szalonego Profesora (znanego nam z Chemical Invasion), który w akcie zemsty postanawia podpisać pakt z Szatanem i zatruć ludzi toksyną rozpuszczoną w alkoholu. W środku utworu mistyczny chór skanduje nam słowa samego Lucyfera, co buduje naprawdę genialny, mroczny klimat. Dodajmy do tego doom metalowe riffy, podsiane dramatem melodie na zwrotkach i buchający teatralnością i epickością, mega chwytliwy refren - bezsprzecznie najlepszy kawałek na płycie. I zapewne jedna z najlepszych kompozycji Tankarda ever!

No dobra, ale czy to ideał? Pomimo całej mojej aprobaty, do perfekcji jest daleko. Lecz czy te stare pryki z Frankfurtu potrzebują jeszcze perfekcji, skoro styl, który wypracowali przez lata, działa niezawodnie? Prawie wszystko, co tu usłyszycie, już gdzieś słyszeliście - i to zapewne u Kufla. Lata ewolucji zespołu, starzejący się członkowie, zmiany ich gustów oraz składu doprowadziły do pewnego punktu, z którego Tankard raczej już nie ucieknie; w swoim "safe zone" czują się idealnie. Choć nawet tutaj można wprowadzić jeszcze masę poprawek. R.I.B. przede wszystkim brakuje solidniejszego, potężniejszego brzmienia, oraz czegoś, co by wyróżniło tę płytę na tle wielu innych. W takich numerach jak melancholijne Hope Can't Die czy ww. No One Hit Wonder brakuje dopracowania czy ciekawszego pomysłu. Perkusista Olaf Zissel gra trochę zbyt metodycznie, ale to już czepianie się szczegółów - to w końcu częste w thrashu

Ostatecznie, moim zdaniem, R.I.B. zasługuje na wysoką notę. Jest to naprawdę bardzo dobry album, z masą fantastycznych, skocznych, zapamiętywalnych utworów. Nie brakuje tutaj paru świeżych pomysłów wplecionych w stary, znajomy styl, a całość gra bardzo sympatycznie. Tankard po raz kolejny z wielu pokazuje, że jest zespołem solidnym, który kocha grać metal, uwielbia melodie i chleje ile wlezie, a to najwidoczniej pomaga w procesie tworzenia dojebanej muzyki. Jeżeli taki opis wam się podoba, to nie zwlekajcie, wsadzajcie płytę do odtwarzacza, bierzcie kufle w ręce i pijcie na zdrowie. "The party ain't over 'til we say so!"

Lista utworów:

1. War Cry (+)
2. Fooled By Your Guts (+)
3. R.I.B. (Rest In Beer) (+)(+)
4. Riders Of The Doom
5. Hope Can't Die
6. No One Hit Wonder
7. Breakfast For Champions
8. Enemy Of Order (+)
9. Clockwise To Deadline
10. The Party Ain't Over 'Til We Say So

Ogólna ocena płyty:

8/10


There's no hope for me in sight.

Offline

 

#2 2017-03-07 22:56:59

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

No i taki comeback to ja, kurwa, rozumiem.

MISTRZU, GENIALNA RECENZJA.


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#3 2017-03-08 14:32:30

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

Ziomaletto napisał:

No i taki comeback to ja, kurwa, rozumiem.

MISTRZU, GENIALNA RECENZJA.

^ Zgoda w zupełności .

Co do samej płyty, to za bardzo mi się nie podobała. Mam z nią takie same odczucia co w przypadku "Egzekutora" - niby jest akcja, niby jest Arnold, ale jakoś nie czuję tego "czegoś", co w poprzednich jego filmach. Tu sytuacja jest podobna - niby ten sam skład, niby dalej thrash, ale brak tu "czegoś". Nijak to się ma rewelacyjnego "Beast of Bourbon", "Stone Cold Sober" i "B-Day". Płyta na poziomie - przeciętnych IMO - "Disco Destroyer" i "Two-Faced". I jeszcze ten cienki jak tyłek węża miks. Max. 6/10.

Offline

 

#4 2017-03-08 22:17:28

 Spawacz

Recenzent Samozwaniec

2349099
Call me!
Zarejestrowany: 2011-07-08
Posty: 189
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

FrostMetalStudio napisał:

Co do samej płyty, to za bardzo mi się nie podobała. Mam z nią takie same odczucia co w przypadku "Egzekutora" - niby jest akcja, niby jest Arnold, ale jakoś nie czuję tego "czegoś", co w poprzednich jego filmach. Tu sytuacja jest podobna - niby ten sam skład, niby dalej thrash, ale brak tu "czegoś". Nijak to się ma rewelacyjnego "Beast of Bourbon", "Stone Cold Sober" i "B-Day". Płyta na poziomie - przeciętnych IMO - "Disco Destroyer" i "Two-Faced". I jeszcze ten cienki jak tyłek węża miks. Max. 6/10.

Nie jest to poziom tych trzech płyt, co wymieniłeś, aczkolwiek nie warto patrzeć przez pryzmat tego, jak kiedyś grali. Ja pokochałem melodyjno thrashowy styl Tankarda już dawno i jeżeli trochę przymruży się oko, to Cerveza i R.I.B. są naprawdę zajebistymi albumami w nieco innym stylu, prostszym, luźniejszym, ale nadal kuflowym. Aczkolwiek mówię to jako czysty fanboj, bo Tankard to jeden z moich ulubionych zespołów evr xD


There's no hope for me in sight.

Offline

 

#5 2017-03-10 18:53:56

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

Spawacz napisał:

Nie jest to poziom tych trzech płyt, co wymieniłeś, aczkolwiek nie warto patrzeć przez pryzmat tego, jak kiedyś grali. Ja pokochałem melodyjno thrashowy styl Tankarda już dawno i jeżeli trochę przymruży się oko, to Cerveza i R.I.B. są naprawdę zajebistymi albumami w nieco innym stylu, prostszym, luźniejszym, ale nadal kuflowym. Aczkolwiek mówię to jako czysty fanboj, bo Tankard to jeden z moich ulubionych zespołów evr xD

Tankard to obok Godsmacka mój ulubiony zespół, a "Cervezę" sam bardzo lubię . Niestety R.I.B. jest moim zdaniem jedynie poprawny i nawet nieco gorszy od solidnego Vol(l)ume 14.

Offline

 

#6 2017-03-27 19:40:56

 edekbanano

Początkujący grzyb

Call me!
Skąd: Zabrze
Zarejestrowany: 2017-03-26
Posty: 1
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

Oceniajcie

https://imagizer.imageshack.us/v2/570x760q90/922/8wDCVu.jpg
https://imagizer.imageshack.us/v2/570x760q90/922/8by0Gm.jpg


Nałogowy gamero-piłkarz

Offline

 

#7 2017-03-28 17:12:51

 Ziomaletto

Hiszpańska Inkwizycja

Skąd: Łomża!
Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 359
Punktów :   
WWW

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

^ Yyy, tego typu prace to zalecam wrzucać do tego działu: http://www.spawaczreviews.pun.pl/viewforum.php?id=13
Oczywiście nie zmienia to faktu, że są nawet dobre. Po prostu nie ten temat i nie ten dział.


Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą. ~ James Branch Cabell, The Silver Stallion
Wbijajcie na Tuby: https://www.youtube.com/user/Ziomaletto

Offline

 

#8 2017-03-30 15:51:03

FrostMetalStudio

Małpa-filozof

Zarejestrowany: 2015-02-01
Posty: 201
Punktów :   

Re: RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)

Fanarty zawsze na propsie . Tylko wąsy są trochę za kanciaste, ale da się przeżyć xD.

Offline

 
  • Index
  •  » Newsy
  •  » RECENZJA ALBUMU: Tankard - R.I.B. (2014)
Copyright 2017 jaros218 & Spawacz & Ziomaletto

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://nerko.pl/ przegrywanie kaset